Przejdź do treści strony

Nauka za granicą | Studia bez tajemnic

Studia w Anglii - University of Hertfordshire

Autor: Kamil Wantuch (kwiecień 2009)
 

Dlaczego powstała ta strona?
Piszę tego posta z dwóch powodów. Pierwszy - obiecałem profesorowi H., drugi - ze zgrozy. O ile pierwszy tłumaczy sam siebie, drugi wymaga wyjaśnienia. Z czystej ciekawości zguglowałem "studia za granicą". Chciałem sprawdzić czy zagraniczne uczelnie rzeczywiście stały się bardziej popularne i czy poradniki o studiowaniu namnożyły sie w oczach jak króliki. Co znalazłem?Strony firm które chwaliły uczelnie poza polską, chwaliły się swoimi zasługami - zajmują się czymś w rodzaju pośredniczenia pomiędzy uczelnią zagraniczną i przyszłym studentem. Firma ta goli 2000zł za przesłanie aplikacji do wybranej uczelni. 2000zł za coś co można zrobić samemu, i wiele się nie narobić.

Ogarnęła mnie zgroza ale nie przestałem szukać. Znalazłem wiele przeterminowanych artykułów, kilka bezużytecznych stron i garść totalnie nieprzejrzystych forów. Żeby dowiedzieć się czegoś o studiach za granicą trzeba więc sporo pogrzebać, bo na każdej stronie jest trochę prawdy. Ale ty masz szczęście. Bo trafiłeś tutaj. To dobre miejsce żeby zacząć.

Na początek

Aplikacja, wymagania, wybór uniwersytetu

Na początek

Na tegorocznych targach edukacyjnych dowiedziałam się, że podstawą przyjęcia na UH jest wynik matury z 3 rozszerzonych przedmiotów - oczekują z nich ok. 70% średniej; rzeczywiście tylko tyle?
Gdzie byłaś na targach edukacyjnych? Na tych organizowanych przez British Council? Może coś się zmieniło od poprzedniego roku, ale dla mnie wymagania były dużo niższe. 70% z rozszerzonego angielskiego, 60% z podstawowej matmy i 60 z podstawowego polskiego. Męcz mailami admissions office! Po iluś tam mailach dostałem porządną odpowiedź z tego adresu: bs.admissions@herts.ac.uk. Tyle że to było 23/12/2007. To rzeczywiście nie są duże wymagania. Zależy co chcesz studiować, bo nie każdy uniwersytet jest dobry do wszystkiego. Co chcesz studiować? Na początek

Czy UH bierze pod uwagę oceny na świadectwie?
Zapomnij o świadectwie, skup się na maturze.

Na początek

Kiedyś wyczytałam na stronie UH że wynik bodajże 70% z matury rozszerzonej z angielskiego zwalnia z konieczności przedstawienia, że zaliczyło się IELTS; czy tak rzeczywiście jest? Czy sądzisz, że osoba na poziomie powiedzmy CAE ‘B’ poradzi sobie na uczelni z angielskim, czy będzie się raczej męczyć?
Poradzi sobie. Ode mnie nie wymagali CAE ani IELTSA, chociaż zdałem. To trochę śmieszne, ale od każdego wymagają czegoś innego.

Na początek

I jakie są wymagania na uczelnię?
Wymagania są nieduże. Często indywidualne albo zależne od kierunku, ja dostałem takie: 70% z rozszerzonego angielskiego, 60% z podstawowej matmy i podstawowego polskiego. Do tego musisz jeszcze napisać list w którym wyjaśniasz dlaczego chcesz studiować na tym kierunku i dlaczego mają cię przyjąć. List jest bardzo bardzo ważny. Mogą cię nie przyjąć po samym liście, nawet jak masz świetne wyniki.

UWAGA: Wiadomość z marca, od koleżanki która chce studiować na UH:
Dostałam właśnie list od UH Admissions Team w którym opisują mi wymagania: 60% z podstawy z polskiego 60% rozszerzenia z matmy + 2 inne przedmioty 30% rozszerzony lub 60% rozszerzony (w tym: jeśli zdam angielski rozszerzony na min. 70% to nie muszę zdawać IELTS).

Proponuję pomęczyć ich mailami. Za którymś z kolei powiedzą wreszcie czego wymagają od polaków na konkretne kierunki. Możesz napisać im co zdajesz i na jaki kierunek się wybierasz. I że chcesz wiedzieć ile % masz mieć z konkretnych egzaminów.

Na początek

Do jakich uczelni składałeś podania?
Składałem tylko na UH. Posprawdzaj warunki przyjęcia innych uniwersytetów i może wtedy wybierz? Prawdopodobnie nie znajdziesz jednak czegoś takiego jak Hertfordshire'owski International Business, bo możliwość spędzenia dwóch z czterech lat na innych uniwersytetach jest dość wyjątkowa, a dobrze wygląda w CV.

Na początek

A tak w ogóle to co Ty tam w liście motywacyjnym napisałeś?
List motywacyjny jest bardzo ważny. Na samej podstawie listu mogą zdecydować o przyjęciu/nie przyjęciu. Musisz napisać dlaczego nadajesz na swój kierunek. Pochwalić siebie trochę, napisać że jesteś fajna i aktywna, z tego co pamiętam są nawet wytyczne jak to napisać, na stronie UCAS.

Na początek

Wiem, że w UK bardzo patrzą na dodatkowe zajęcia; co możesz mi poradzić?
Patrzą, racja. Najlepiej wszystko :). Wszystko co możesz wpisać w CV/liście motywacyjnym będzie się liczyło. Każda dodatkowa aktywność zapunktuje! Ja miałem wolontariat (WOŚP, świąteczna paczka), szkołę letnią w UK, pomoc w organizacji wykładów i kursów buddyjskich.

Na początek

Podobno w Szkocji można załatwić tak, żeby nie płacić za studia, żeby płaciła za Ciebie organizacja SAAS.
W rankingu - ranking uniwersytetów angielskich UH jest daleko za czołówką, ale szkołę biznesową ma i tak na wysokim poziomie, a o to mi chodziło. Edynburg jest na 18 miejscu więc jest tam pewnie trudniej się dostać.

Na początek

University of Hertfordshire

Na początek

Jakie jest Twoje zdanie na temat UH? Radzisz czy odradzasz?
Tak jak napisałem wyżej. Zależy co chcesz studiować. Piszesz że biznes. No i dobrze! UH to dobry uniwersytet biznesowy. Ale, dybym nie szedł na International Business, który studiuję teraz, wybrał bym pewnie inny uniwersytet. International Business to dość wyjątkowy kierunek, bo daje możliwość studiowania 2 lata poza UH. Ja wybrałem że jadę do Północnej Karoliny w Stanach w przyszłym roku, a za dwa lata do Niemiec. I to jest super sprawa, studiowanie za granicą poszerza horyzonty. To co nie jest fajne na UH, to miasto w którym się znajduje. Hatfield to dziura. Do Londynu jest blisko i to jest super, ale poza miasteczkiem studenckim w Hatfield nie ma nic. We wrześniu tego roku mają skończyć budowę forum budynku w którym będzie wszystko dla studentów. Kosztuje to 38 milionów funtów, więc może będzie fajne :).

Na początek

Dlaczego akurat Hertfordshire?
Byłem na targach uczelni brytyjskich w British Council w Krakowie i było tam UH. Uczelnie które się tam wystawiały były z czołówki najlepszych, a UH jako jedyny miał wymagania które potrafiłem spełnić.

Na początek

Czy można się języka uczyć w ramach kierunku?
Można się uczyć języka. Ja mam na International Business, Maciek ma na Management, Misiek nie ma na swoim joint honours Financial Maths & Management Science. Więc to pewnie zależy od kierunku. Ja się uczę niemieckiego, Maciek francuskiego. Jest też hiszpański, włoski i chiński do wyboru.

Na początek

Mieszkasz w internacie czy w mieszkaniu?
W internacie, ale jest drożej niż w mieszkaniu - albo podobnie. Wszędzie blisko, nie dzielę z nikim pokoju, a w mieszkaniu jest 5 osób oprócz mnie. 2 toalety, 3 prysznice, 2 zamrażarki, jedna lodówka. Trafili mi się ludzie którzy nie chcą robić imprez w mieszkaniu, więc można się nawet pouczyć! 86 funtów tygodniowo się płaci za mieszkanie. To jest sporo kasy.

Na początek

Życie, pytania filozoficzne, pogoda

Na początek

Oprócz mnie co najmniej 2 inne osoby z mojej klasy się tam wstępnie wybierają . Ja raczej nie odważyłabym się wyjechać całkiem sama.
Znam dwa przypadki ludzi którzy wyjechali całkiem sami. Pierwszy - Peter, Węgier, sam naciskał na to żeby wyjechać samemu. Są tego plusy - musisz cały czas gadać po angielsku, poznawać wszystko samemu i od nowa, znaleźć przyjaciół. Minusy też są. Można łatwo złapać doła jeżeli nie ma się twardego charakteru i mocno ukierunkowanej osobowości, jasno wyznaczonych celów. Peter miał dołek, ale rzucił się na bardzo głęboką wodę bo sam się utrzymuje w kilku pracach na raz, no i jest bardzo dobrym studentem. Drugi przypadek, Damian, polak. Otwarty, zdecydowany, lubi mówić i jest konkretny, udało mu się wkręcić w pracę dla uniwersytetu na czwartym roku, wcześniej pracował jako student ambasador i w Burger Kingu :). Kiedy spotkał naszą trójkę, od razu powiedział że jesteśmy mądrzejsi od niego że wzięliśmy ze sobą kumpli. To by znaczyło że pewnie mu było ciężko na początku samemu. Bierz przyjaciół, ja jestem szczęśliwy że ich wziąłem, można płynniej przejść przez kolejne fazy bycia daleko od domu.

Na początek

Czy naprawdę się to opłaca?
Jeszcze nie wiem. Ale wygląda na to że tak. Studiuję "International Business" i jeżeli będę się ładnie uczył, to wyjadę do wybranego kraju na innym kontynencie na cały drugi rok, a na trzeci do Niemiec (studiować po niemiecku, na głęboką wodę, a co!). A jeżeli to wszystko się uda, pozaliczam co będę miał do zaliczenia i wrócę do Polski po czterech latach takiego szkolenia, to będę miał CV z dyplomem uczelni Angielskiej, Niemieckiej, odnotowany rok na uczelni poza Europą i dodatkowo cały zestaw umiejętności których nauczę się tutaj. Dodatkowe kursy na polach: Essay writing, report writing, presentations, time management, team working, communication skills i cała masa innych. Coś o czym trzeba pamiętać to kapitał początkowy, bo póki co cały czas utrzymuję się z gotówki rodziców.

Na początek

Jaka jest pogoda w Anglii?
W Anglii jest brzydko, ale ciepło! Teraz akurat nie jest nawet brzydko (13 stycznia 2009) - bo jest ładna mgła, której brakowało mi od jakiegoś czasu. Często siąpi deszcz, słońce pokazuje się czasem. Kiedy przyjechaliśmy tutaj we wrześniu mieliśmy długo ładną pogodę. Było tak ładnie i tak długo, że wszyscy się dziwili, a to co teraz jest za oknem to ponoć norma (wilgotno, szaro). Ale są tego plusy - skóra mi nie pęka na dłoniach jak to miało miejsce w Polsce. Wszędzie dobrze ;).

Na początek

Nie wiem na jakie studia się zdecydować.
Twoja przyszłość to dość duża sprawa, więc nie bądź głupi i nie podejmuj tego wyboru bazując tylko na mojej opinii. Po pierwsze radzę wybrać się na tagi edukacyjne. W tamtym roku były organizowane przez British Council w Krakowie. BC zaprosił wtedy wysoko rankingowe uczelnie z Wielkiej Brytanii, każda miała swoje ładne stoisko i reprezentanta. Nazbierałem wtedy ulotek i katalogów które chętnie rozdawali i zdecydowałem się na jedną uczelnię. Nie byłem zbyt ambitny w liceum więc wybrałem uczelnię z niskim progiem punktowym, ale jestem zdecydowanie szczęśliwy że podjąłem tę decyzję. A rok wcześniej byłem na innych targach i wybrałem inną uczelnię. Wtedy pojawiła się możliwość wyjechania tam na trzytygodniową szkołę letnią. No to pojechałem. Poznałem tam przyjaciela z Węgier z którym przyjechałem w tym roku z Polski tutaj, na samą uczelnię. Po drodze poznałem bardzo interesującą panią w Niemczech, spaliliśmy się w pięknym Holenderskim miasteczku Breda i odwiedziliśmy redlight district w Antwerpii. Warto było, oj warto! Ale sama uczelnia na której byłem na szkole letniej okazała się kiepska, więc studiuję gdzie indziej.

Na początek

Czy nie żałujesz decyzji?
Nie żałuję! Uniwersytet organizuje masę różnych rzeczy. Darmowe szkolenia, śniadania z wykładami profesorów, wieczorki filmowe, imprezy. Bardzo dużo uniwersytet inwestuje w uniwersytet. Parę lat temu powstała wioska sportowa z siłownią, basenem, halami do badmintona, kosza, squash. Oprócz tego jest ścianka wspinaczkowa i boiska na polu. Więc wygląda na to że podjąłem dobry wybór, uniwersytet się rozwija i czuć to dobrze.

Na początek

Czy cieszysz się ze studiujesz w UK?
Tak, bardzo się cieszę. Póki co nawet nie tęsknię. Jestem tu dopiero trochę ponad miesiąc, więc się rozkręcam, ale jest mi dobrze. Tak to wygląda po pierwszym miesiącu tutaj. Przyjechałem z kolegami i to był dobry pomysł. Zawsze można pogadać i iść na piwo, podzielić tęsknotę. Jest spoko, naprawdę mi się podoba. Czuję się wolny.

Na początek

Chciałem się dowiedzieć jak tam Ci się podoba w Anglii na studiach?
Jestem bardzo szczęśliwy z mojego wyboru. Kierunek jest świetny. Warto wyjechać na studia za granicę. Można poznać ludzi dosłownie z całego świata (Somalia, Niemcy, Chiny, Singapur, Malezja, Mauritius, Portugalia, Stany Zjednoczone, Nigeria), rozszerzyć horyzonty i perspektywy. Oczywiście nie wszystkim się podoba. Była tu do listopada Marta z Bydgoszczy. Zrezygnowała, nie podobało jej się i tyle.

Na początek

Finanse, koszty, praca, kredyt
Najpierw coś ode mnie o finansach. Można powiedzieć że tu nie pracuję. Udzielam korepetycji rodzicom i czasem sortuję pocztę, ale to nie jest zarobek, to jest kropla w morzu potrzeb. Szczerzę mówię że utrzymują mnie rodzice i mimo że nie czuję się z tym do końca komfortowo, muszę z tym żyć. Wielu znajomych pracuje w różnych miejscach - Burger King, Tesco, kawiarnie. Ja sam nie mam jednak wielkiego doświadczenia z płatną pracą. Praca w UK to nie jest dziedzina o której wiem z własnego doświadczenia. Kropka.

Na początek

Jakie są koszty nauki za granicą?
Koszty. Jest tu czesne. Wynosi ok. 3150 funtów rocznie, ale można wziąć na nie kredyt studencki, który spłaca się dopiero po skończeniu studiów jeżeli zarabia się wystarczająco dużo. Akademik jest bardzo drogi (86 na tydzień). Mieszkania w dobrym standardzie w pobliżu uczelni kosztują tyle samo albo i mniej. Jedzenie jest drogie, 40-50 funtów na tydzień.

Na początek

Czy uczelnia załatwia studentom jakieś dorywcze prace?
Tak. Jest posada która się nazywa "Student Ambassador". Polega to na tym, że dostajesz seledynowy t-shirt i granatowy polar, przechodzisz szkolenie i możesz (nie musisz!) pracować przy wydarzeniach uniwersyteckich. Są to: - dni otwarte na których oprowadzasz wycieczki po kampusie, opowiadasz o wszystkich budynkach po kolei, dostępnych kursach, rozrywkach itp. - dni otwarte dla pobliskich szkół. Wtedy przyjeżdża na uniwersytet młodzież (12-14 lat bodajże), a ty pomagasz im w poznaniu życia studenckiego i zachęcasz do tego żeby wzięli pod uwagę wyższe kształcenie. - Oprócz dni otwartych można załapać papierkowe prace, wręczanie jakichś zaproszeń wykładowcom, sortowanie książek i tym podobne. To wszystko w ramach bycia "student ambassadorem". W praktyce jednak tej pracy nie jest dużo. Jest jeszcze jeden sprawdzony sposób na zarobek. Jeżeli mieszkasz na kampusie, możesz pokazywać swój pokój za pieniądze. Często zdarzają się tacy którzy chcą zobaczyć jak się mieszka na kampusie, głównie w trakcie różnorakich dni otwartych. Zapisujesz się na takie pokazywanie pokoju w konkretnych godzinach, powiedzmy od 11 do 15. Wycieczki wchodzą ci do pokoju, kuchni, oglądają prysznice i wychodzą. Czasem trzeba powiedzieć kilka słów albo odpowiedzieć na pytania typu: "You like it here?" albo "Isn't it too loud?" albo "Is it possible to climb up these stairs after friday night?". I oto cała filozofia. Płacą za godzinę, całkiem nieźle. Szkoda że ta praca rzadko się zdarza.

Na początek

Czy trudno dostać tę pożyczkę dla studentów?
Zależy o której pożyczce mówisz. Jeżeli o tej która pokrywa czesne - nietrudno, bo wszyscy dostają. Jeżeli mówisz o jakiejś innej to nie wiem, bo żadnej innej nie brałem. Ale na przykład Amerykanin z mojego mieszkania wziął "student loan" więc jest to możliwe. (Podejrzewam że Amerykanin wziął pożyczkę w Ameryce, bo jest studentem tutaj, ale na wymianie półrocznej)

Na początek

W jaki sposób jest kredyt studencki udzielany? Czy szkoła załatwia za mnie te sprawy czy sam musze o wszystko się zatroszczyć? Sam wszystko masz zrobić. Ale papiery o pożyczkę powinieneś dostać pocztą.

Na początek

Mam taką sytuację, że rodzice będą w stanie mi pomagać finansowo, ale na pewno nie na tyle, aby pokryć chociażby większość wszystkich wydatków. Wiem, że jako obywatelka UE mam prawo ubiegać się o tę tzw. tution fee loan na pokrycie kosztów czesnego, ale co z akademikiem, życiem itd.?? Jak Ty/ Twoi znajomi sobie radzicie ? Czy w tygodniu można znaleźć czas na pracę na część etatu? UH ma jakieś stypendia socjalne?
Student loan jest, prawda, bardzo łatwo dostać. Ja dostałem, moi koledzy też. Akademik jest drogi. Płacimy 86 funtów za tydzień. Życie też trochę kosztuje, oczywiście zależy co chcesz robić. Jedzenie przez tydzień kosztuje ok. 40-50 funtów. Bilet powrotny do Londynu autobusem (godzina jazdy) - koło 7 funtów, zależy czy wracasz tego samego dnia czy później. Cały dzień jazdy londyńskim metrem - ok. 5-6 funtów. W sprawie stypendiów musisz śledzić nowinki na UH, albo może tutaj - http://www.educationuk.org/. My nie załapaliśmy się na żadne, ale wydaje mi się że były jakieś wcześniej. Wszyscy w trójkę - Misiek, Maciek, Ja, jesteśmy "student ambassadorami". To znaczy jesteśmy zatrudnieni przez uniwersytet i pracujemy wtedy kiedy jest na nas potrzeba. Przy sortowaniu listów, oprowadzaniu wycieczek na dniach otwartych, pokazywaniu pokoju wycieczkom. Pieniądze są niezłe - 6 funtów za godzinę w tygodniu, 7,5 za godzinę w weekendy. Czasem jest praca, częściej pracy nie ma. Maciek się ostro wziął za ambasadorowanie i zdarza mu się w tygodniu zarobić ponad 100 funtów (najnowsza wiadomość - od października do końca marca zarobił 760 funtów).

Na początek

Nauka na angielskiej uczelni.

Na początek

Czy jest ciężko uczyć się po angielsku?
Póki co nie jest źle. W ogóle tu jest odwrotnie niż na uczelni w Polsce. Bo w Polsce trzeba się ostro wziąć za naukę na pierwszym roku, a później jest coraz łatwiej. Przynajmniej tak mówią moi znajomi - studenci. Tutaj masz dużo luzu na pierwszym roku i dobrze jest tego luzu nie zmarnować na nicnierobienie. Im bliżej końca studiów, tym trudniej, dużo trudniej (to też wiem jedynie z relacji studentów międzynarodowych w Anglii).

Na początek

Jak wyglądają studia?
Studiuję International Business. Czteroletni kierunek na którym mogę wyjechać na wymianę zagraniczną na drugim roku (np. Australia, USA, Singapur, ważne że poza Europą), a na trzecim roku muszę wyjechać, gdzieś do Europy (wybieram Niemcy). Na wymianie studiuje się na zaprzyjaźnionym uniwersytecie i pracuje przez pół roku. Ten uniwerek na którym jestem ma bardzo dobry wydział biznesowy, na nowoczesnym kampusie. Inwestuje masę pieniędzy w różne atrakcje. Aktualnie powstaje centrum życia studenckiego za 38 milionów funtów. Jeżeli interesują cię silniki i budowanie bolidów, to ten uniwersytet to prawdziwy numer jeden. Studia wyglądają tak: -9 godzin zajęć w tygodniu (zależne od kursu) -sporo pracy własnej, mam na myśli eseje których było trochę w tym semestrze - 4 przedmioty - w zasadzie każdy przedmiot jest prowadzony inaczej. na przykład - z geopolityki przez cały semestr miałem napisać tylko jeden esej i nic poza tym (to prawda że nie był tez krótki ani prosty), ale z marketingu miałem test w klasie, 3 eseje i jeszcze egzamin w styczniu. -wykładowcy są bardzo ludzcy, otwarci na studentów, w ogóle zwraca się do nich po imieniu, to jest dopiero dziwne kiedy porówna się to do polskich szkół -mieszkam w akademiku. jest drogo ale nie żałuję wyboru, bo jest wszędzie blisko, dzieją się imprezy, no i już na starcie poznajesz garść ludzi z którymi masz sporo wspólnego - lokatorów. poza tym mam całkiem duży pokój, 3 prysznice i 2 kible na 6 osób. aha, pokoje są jednoosobowe, tydzień w akademiku to 86 funtów.

Na początek

Co trzeba zrobić jeżeli chce się studiować za granicą.

Na początek

Targi edukacyjne
Pójdź na targi edukacyjne. Najbardziej polecam te organizowane przez British Council (tak, byłem też na innych, ale było dalej od centrum i w takiej nieprzyjemnej hali), w kilku większych miastach Polski (Kraków, Warszawa). Są koło października, więc zajrzyj na tę stronkę od czasu do czasu po konkretny termin: http://www.britishcouncil.org/poland.

Na targach spotkasz reprezentantów dobrych angielskich szkół. Dobrze już na targach znać angielski, bo większość reprezentantów to Anglicy. Na targach zbierzesz sto kilo grubych katalogów, garść długopisów, cukierki, przypinki i naklejki. A, dowiesz się też co nieco o studiach za granicą. Nie bój się pytać. Pytaj, pytaj, pytaj, aż dowiesz się tego co chcesz. I weź maila od tych którzy cię zainteresowali. Prawdopodobnie go nie użyjesz, albo użyjesz dużo później (ja użyłem po roku, ale tyle razy patrzyłem na kartkę z tym adresem, że w końcu ją zgubiłem, ale wtedy już znałem go na pamięć).

Na targach wybierz kilka uniwersytetów które najbardziej cię zainteresowały. Jeżeli nie jesteś największym orłem w klasie (tak jak ja), to pytaj o warunki przyjęcia i wybierz uniwersytet który ma takie, które są dla ciebie osiągalne. Jeżeli jesteś dobry, mierz najwyżej jak się da. Na targach, kiedy już pogadałeś z najładniejszymi przedstawicielkami i zabrałeś im wszystkie cukierki i masz w torbie katalogi uniwersytetów które cię interesowały, idź do domu. Przed tym jak pójdziesz do domu, upewnij się że przeszedłeś przez wszystkie stoiska i uzyskałeś informacje które chciałeś uzyskać. Jakaś niepewność? Wróć! I pytaj znów.

Na początek

Wybór uniwersytetów
Po targach jesteśmy w domu, mamy katalogi i trochę doświadczeń i wiedzy. Patrzymy teraz na ranking brytyjskich uniwersytetów tutaj: ranking uniwersytetów angielskich Przypominamy sobie nazwy uniwersytetów które nas interesowały. Mierzymy wysoko. Szukamy w katalogu lub na stronie www kierunku który nas interesuje na wybranym uniwersytecie. Mamy! Jeszcze nie musimy być bardzo zdecydowani, możemy wybrać kilka uniwersytetów/kierunków do kolejnego punktu.

Na początek

Zadaj pytanie uczelniom
Mamy zapisane co nas interesuje. Teraz trzeba się dowiedzieć czego potrzebujemy żeby móc się dostać na wybrany kierunek. Wysyłamy więc maila do admissions office danego uniwersytetu. "Proszę pana, co mam mieć z polskiej matury na ten kierunek? Muszę dodatkowo zdawać egzamin językowy? Z poważaniem". Dostajemy odpowiedź. Ale może to być: "Nie wiem, spróbuj tu - adres mailowy". I piszemy znów to co w pierwszym mailu. Aż do skutku. Czasem można się wkurzyć, ale trzeba być miłym i dalej próbować. Na przykład po odpowiedzi "Nie wiem, przykro mi", piszemy "Nie wierzę że jestem pierwszy polakiem który chce u was studiować, proszę spróbować znaleźć kryteria przyjmowania polskich studentów." Ja tak zrobiłem, bo poznałem Damiana, polaka który reprezentował moją aktualną uczelnię na targach, więc wiedziałem że Polacy już tu są.

Na początek

Składanie podania - UCAS
Mamy więc wymagania na kierunki które nas interesują. Dobra wiadomość jest taka, że możemy wybrać 5 różnych i wpisać je do systemu. Trochę jak zdawanie z gimnazjum do liceum, na samej górze wpisujemy najbardziej wymagający kierunek, na dole ten z najmniejszymi wymaganiami. I po maturze okazuje się gdzie się dostajemy.
Wpisujemy wybrane kierunki w system UCAS. Trzeba się spieszyć, bo:

  • do 15.10 trzeba się spieszyć z UCASem jeżeli chcemy studiować medycynę, stomatologię, weterynarię, albo na Oxbridge.
  • do 15.01 – pierwsza rekrutacja
  • do 30.06 – ostateczna rekrutacja (late entry)
 

Oprócz wybranych kierunków musimy do UCASa wpisać też:

  • nasze dane
  • list polecający nas, od naszego nauczyciela z liceum
  • list polecający nas od nas (bardzo bardzo bardzo ważne)
 

List polecający nas od nas (ang. personal statement) jest krótkim tekstem (ok. 550 słów) w którym należy zawrzeć informacje o tym co wyróżnia nas spośród tłumu, dlaczego chcemy studiować to co chcemy studiować, dlaczego jesteśmy interesujący itp. Szkoda żebym pisał, bo właśnie zauważyłem że UCAS wystartował nową stronę z poradnikami video: www.ucas.tv.
Po wysłaniu aplikacji, trzeba czekać. Kolejne listy z informacjami będą do nas przychodzić pocztą zwykłą i elektroniczną.
Piszemy ładnie maturę i czekamy na wyniki. Po otrzymaniu wyników, cieszymy się. Postępujemy zgodnie z instrukcjami otrzymanymi w listach. Żegnamy przyjaciół.

Na początek

Wróć na górę strony