Przejdź do treści strony

Nauka za granicą | Studia bez tajemnic

Uniwersytet - mity i legendy

University of Oxford jest miejscem owianym wieloma mitami i legendami. I nie chodzi tu o opowieści o białych damach snujących się po zapomnianych katakumbach uniwersytetu, lecz raczej o jego teraźniejszości. Powszechny pogląd o wyższości Oksfordu nad innymi uczelniami na świecie jest nie tyle nie prawdziwy (a jakże! ;), co źle interpretowany. Bez wątpienia, Oksford w swym 800-letnim istnieniu wpisał się na karty historii nie raz, dzięki zaangażowaniu naukowemu, politycznemu i społecznemu jego pracowników i absolwentów. Obecnie także roi się tutaj od specjalistów światowej klasy - to po części scheda po wielowiekowej historii dokonań uczelni i doskonałego finansowania badań, co przyciąga naukowców z całego świata, a sama uczelnia może przebierać w aplikacjach. . Jednak uogólnianie tych cech na obecnych studentów pierwszego stopnia jest zupełnie bezpodstawne.

W rzeczywistości większość studentów Oksfordu prezentuje w najlepszym przypadku poziom tylko trochę wyższy od średniej angielskiej. Odpowiedzialnością za ten stan rzeczy obarczyć można niski stan edukacji średniej w tym kraju. Tak zwane A-levels (będące odpowiednikiem polskiej matury) zostało bardzo zmiękczone i wypłukane z wyzwań intelektualnych na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat (tą opinie podzielają wykładowcy na uniwersytecie, szczególnie przedmiotów ścisłych). Jednocześnie charakter testowy tego egzaminu powoduje, że każdy kolejny rocznik jest lepiej wyszkolony w rozwiązywaniu testów niż zaznajomiony z odpowiednią dziedziną wiedzy i przez to mamy do czynienia z inflacją wyników egzaminów na koniec szkoły (ponoć w 2005 roku aż 25% uczniów otrzymało najwyższą ocenę z przynajmniej jednego przedmiotu). W takiej sytuacji uniwersytetom trudno wybierać spośród kandydatów na studia i nierzadko na studia trafiają przypadkowe osoby (tj. takie, które nie do końca wiedziały co chcą studiować). Na moim roczniku na fizyce spotykałem się z osobami, które na samym początku miały problemy z mnożeniem (mimo iż udało im się otrzymać aż 5 ocen A z pięciu różnych przedmiotów na A-levels w tym fizyki i matematyki), a wiele innych tak naprawdę nie było zainteresowanych i nie lubiło fizyki (praktycznie wszystkie takie osoby idą na Investment Banking do pracy po 3 latach). Osoby faktycznie zainteresowane i potrafiące ten przedmiot stanowiły co najwyżej 30% rocznika.

Mam nadzieję, że to jest skrajna sytuacja występująca na tej uczelni. Na innych kierunkach (szczególnie tych bardziej selektywnych, gdzie np. studiuje co najwyżej 20 osób na roku) sytuacja wygląda lepiej - większość jest raczej zainteresowana i umiejętnie uczy się danego przedmiotu. Jednak to wciąż nie usprawiedliwia istnienie kolejnego mitu - trudno się na Oksford dostać. Jakiś czas temu w Gazecie Wyborczej pojawił się artykuł "Łatwiej na Oksford" niż na polskie uniwersytety. Tytuł był wyjątkowo trafny. Na Oksford dostać się można nie tylko z angielskimi A-levels albo międzynarodową maturą IB, lecz także z polską maturą (i jakąkolwiek inną europejską!). Co więcej, jak się porówna kryteria przyjęcia na Oksford z tymi na Uniwersytet Warszawski lub Jagielloński to nasze wypadają znacznie lepiej (aby dostać się do Oksfordu z międzynarodową matura potrzeba 39/42 punktów a na UJ aż 40!).

Takie paradoksy wynikają głównie z ignorancji. Oksford nie jest przyzwyczajony do dawania ofert w skali polskiej (dlatego czasami daje zaniżone) zaś polskie uniwersytety nie mają pojęcia o zagranicznych kwalifikacjach (w przytoczonym przykładzie UJ nie ma pojęcia co to jest IB). Drugi powód jest poważniejszy - jest to tzw. autoselekcja. Ponieważ Oksford jest uznawany zarówno w Anglii jak i poza nią za uczelnię elitarną, drogą i wymagającą, wiele osób, które są odpowiednio zdolne postanawia nie ryzykować (nie ośmieszać się/nie zawracać sobie głowy/nie bujać w obłokach) i nie składa papierów. Osobiście znam dziesiątki osób w Polsce dla których fizyka w Oksfordzie była by śmiesznie prosta, ale z różnych powodów (finansowych, osobistych lub innych) nie złożyło aplikacji. To powoduje, że na najbardziej oblegane kierunki na polskich uczelniach aplikuje 30 osób na miejsce, zaś na Oksford aplikują 3 osoby na miejsce. Co więcej, osobiście znam wiele osób, które na pytanie "dlaczego wybrałaś/łeś Oksford" twierdziły, że papiery złożyły tutaj dla żartu i nie wierzyły, że się dostaną. Co jednak nie zawsze oznacza, że są to osoby przypadkowe (wręcz przeciwnie, akurat te są całkiem dobre w tym co robią).

Wróć na górę strony